Od kilku dni miłośnicy nocnego nieba mogą podziwiać wyjątkowe zjawisko astronomiczne - przelot komety Lemmon (C/2025 A6). To niezwykła okazja, by zobaczyć na własne oczy obiekt, który powraca w okolice Słońca tylko raz na ponad tysiąc lat.
Kometa Lemmon widoczna jest wieczorami, do około godziny 21:00, nisko nad północno-zachodnim horyzontem. Najlepszy moment na jej obserwację przypada godzinę lub dwie po zachodzie Słońca. Wystarczy znaleźć na niebie konstelację Wolarza lub - co prostsze - posłużyć się Wielkim Wozem.
Na zdjęciach udostępnionych przez Krzysztofa Kuzę można zobaczyć, gdzie dokładnie szukać komety w stosunku do tej znanej gwiazdozbiorowej formacji. To praktyczna wskazówka dla każdego, kto chciałby spróbować swoich sił w obserwacji.

Fotografie autorstwa Krzysztofa Kuzy ukazują kometę zarówno z większej odległości, gdzie widać ją jako subtelną, zielonkawą mgiełkę na tle nocnego nieba, jak i z bliższej, ukazującej jej delikatny warkocz. Trzecie zdjęcie pełni funkcję fotoporady: pomaga odnaleźć kometę, wskazując jej pozycję względem Wielkiego Wozu - punktu orientacyjnego znanego każdemu obserwatorowi nieba.
Jak informuje popularyzator astronomii Karol Wójcicki, prowadzący profil „Z głową w gwiazdach”, obecnie kometa Lemmon znajduje się w najlepszym okresie widoczności z Polski. Osiągnęła jasność około 4,5 magnitudo, co oznacza, że przy sprzyjających warunkach można dostrzec ją nawet gołym okiem, choć znacznie lepiej widać ją przez lornetkę.
Kometa C/2025 A6 Lemmon została odkryta na początku 2025 roku w ramach projektu Mount Lemmon Survey w Arizonie. Porusza się po nachylonej, retrogradacyjnej orbicie, czyli w kierunku przeciwnym do ruchu większości planet Układu Słonecznego, i powraca w okolice Słońca raz na około 1150 lat.
Najbliżej Ziemi znajdzie się 21 października, w odległości około 90 milionów kilometrów. Następnie 8 listopada przejdzie przez peryhelium - punkt orbity najbliższy Słońcu - co może sprawić, że jeszcze delikatnie pojaśnieje, zanim zacznie się oddalać w głąb przestrzeni kosmicznej.
Kometa pozostanie widoczna z Polski jeszcze do połowy listopada, po czym przeniesie się na niebo południowe.
Jak zachęca Karol Wójcicki – wystarczy lornetka, czyste niebo i miejsce z dala od miejskich świateł, by cieszyć się jednym z najpiękniejszych spektakli kosmosu, jaki oferuje tej jesieni nocne niebo.
Zdjęcia: Fotorelacjoner - Krzysztof Kuza