Wypalanie traw to problem, który co roku powraca wraz z nadejściem wiosny. Mimo licznych apeli służb ratowniczych oraz surowych kar proceder ten wciąż nie ustaje. Przykładem jest sytuacja, do której doszło 10 marca 2025 roku na terenie powiatu buskiego, gdzie w ciągu jednego dnia strażacy interweniowali aż 12 razy.
Pomimo corocznych apeli różnych służb,
wciąż wiele osób wypala zeschłe pozostałości roślinne. Wczoraj na ternie
powiatu buskiego policjanci byli 4 razy wzywani do pożarów traw. Po
godzinie 12. mieszkańcy podbuskich Siesławic alarmowali, że kobieta
rozpaliła ogień na polu i nie panuje nad nim. Zdesperowana seniorka
próbowała gasić pożar własnymi rękami, w wyniku czego doznała poparzeń
obu rąk i nogi. Pożar, który przeniósł się już na sąsiednią działkę
ugasili strażacy. Także oni zaopatrzyli kobiecie poparzone miejsca.
Przed godziną 15. zgłoszenie o pożarze
traw wpłynęło z Wełcza. Policjanci zastali tam 77-latkę, która wypalała
suchą trawę i także nie zapanowała nad ogniem. Płomienie strawiły dwa
ozdobne krzewy i uszkodziły ogrodzenie sąsiada. Ta interwencja
zakończyła się dla kobiety ukaraniem mandatem karnym.

Jak informuje Damian Pasternak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Busku-Zdroju, do pożarów doszło w różnych częściach powiatu – dwa przypadki odnotowano w gminie Busko-Zdrój, dwa w gminie Wiślica, trzy w gminie Pacanów, dwa w gminie Stopnica, dwa w gminie Nowy Korczyn i jeden w gminie Gnojno. W akcjach gaśniczych uczestniczyło 170 strażaków, którzy dysponowali 36 pojazdami pożarniczymi. W wyniku jednego z pożarów poparzeniu uległa jedna osoba.
Szczególnie niebezpieczne okazały się trzy zdarzenia, gdzie ogień objął duże obszary. W miejscowości Koniecmosty (gm. Wiślica) płomienie szybko rozprzestrzeniły się na okoliczne tereny. Poważne zagrożenie pojawiło się również w rejonie między miejscowościami Kąty Nowe a Folwarki, gdzie ogień zbliżył się do zabudowań. Kolejny rozległy pożar odnotowano w miejscowości Słupia (gm. Pacanów), gdzie strażacy przez długi czas walczyli z rozprzestrzeniającymi się płomieniami.

Wypalanie traw – śmiertelne zagrożenie dla ludzi i przyrody
Choć wiele osób wciąż wierzy w mit, że wypalanie traw poprawia jakość gleby, eksperci nie pozostawiają złudzeń – ten proceder prowadzi do degradacji środowiska i niesie katastrofalne skutki. Giną w nim owady, płazy, drobne ssaki, a nawet ptaki gniazdujące w zaroślach. Gęsty dym i toksyczne substancje uwalniane podczas spalania trawy zanieczyszczają powietrze, wpływając negatywnie na zdrowie ludzi. Co więcej, ogień bardzo szybko wymyka się spod kontroli, zagrażając domom, lasom i gospodarstwom rolnym.
Mimo obowiązujących przepisów, nieodpowiedzialne osoby wciąż podejmują ryzyko, za co grożą surowe konsekwencje prawne. Kara za wypalanie traw może sięgać 30 000 zł, a w skrajnych przypadkach, gdy ogień spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi lub mienia na dużą skalę, sprawcy grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Strażacy apelują o rozwagę i odpowiedzialność. Każda interwencja przy pożarach traw to nie tylko straty w przyrodzie i niepotrzebne ryzyko, ale także angażowanie służb ratunkowych, które w tym czasie mogą być potrzebne w innych, kluczowych zdarzeniach.



Zdjęcia: KP PSP w Busku-Zdroju