Wypalanie traw i nieużytków rolnych to problem, który co roku powraca, niosąc ze sobą poważne konsekwencje dla środowiska i bezpieczeństwa ludzi. Tylko od początku 2025 roku w Polsce strażacy interweniowali już ponad 200 razy, a na terenie powiatu buskiego odnotowano 28 pożarów traw.
Choć proceder ten jest nielegalny i grożą za niego surowe kary, wciąż wielu ludzi decyduje się na jego praktykowanie, wierząc w mit o poprawie jakości gleby. Tymczasem wypalanie prowadzi do degradacji środowiska, zagraża zwierzętom i ludziom, a także stanowi ogromne obciążenie dla straży pożarnej. Jak można ograniczyć skalę tego zjawiska i co grozi za jego wywoływanie?
Jak możemy zapobiegać pożarom traw?
Pożary traw można ograniczyć, przestrzegając kilku zasad:
- Zaniechanie wypalania – nawet jeśli wydaje się, że wypalenie trawy jest szybkim sposobem na uporządkowanie terenu, warto pamiętać, że to działanie przynosi więcej szkód niż pożytku.
- Prawidłowe zarządzanie odpadami roślinnymi – zamiast wypalać trawę, warto kompostować roślinne resztki lub oddać je do punktów selektywnej zbiórki odpadów.
- Edukujmy innych – przekazujmy wiedzę i przypominajmy, że pożary traw są szkodliwe i zabronione.
CO MA WPŁYW NA LICZBĘ POŻARÓW TRAW?
- błędne przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne,
- coraz większa powierzchnia ugorów,
- sucha roślinność za wałami przeciwpowodziowymi,
- porządkowanie działki po zimie.
Wbrew obiegowej opinii pożar łąki nie użyźni gleby, a wręcz odwrotnie – wyjałowi ją. Cenne rośliny wyginą, a najszybciej odrosną chwasty. Zdaniem naukowców, wypalanie traw to najgorszy sposób przygotowania łąki do wegetacji. Gleba się wyjaławia, gdyż zostaje wstrzymany rozkład resztek roślinnych, ulega zahamowaniu asymilacja azotu z powietrza. Od palącego się poszycia gleby, może zapalić się również podziemna warstwa torfu. Pożar torfu jest wyjątkowo trudny do ugaszenia, zdarza się, że trwa nawet kilka miesięcy. Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Ponadto łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, natomiast odtworzenie pokładów torfu wymaga wielu wieków. Pożar nieużytków to nie tylko straty dla przyrody, często giną także ludzie. Pożary traw powodują spustoszenie dla flory i fauny. Płoną nie tylko rośliny, w tym cenne, chronione gatunki, ale i zwierzęta: jeże, lisy, zające schowane w bruździe, płazy, gady, nawet sarny, dziki, które w tym czasie przebywały na powierzchni. Płomienie niszczą miejsca bytowania tych zwierząt, w tym m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, czy saren. Przed pożarem nie uchronią się uciekające zwierzęta. Wiatr przenosi płomienie z prędkością do 20 km / godz.
Tymczasem chociażby jeże nie poruszają się z taką prędkością. Małe zające przywierają do ziemi ze strachu i nie uciekają. Te, które zrywają się do ucieczki, wpadają w popłoch, tracą orientację i często wbiegają prosto w płomienie. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajkami lub pisklętami, np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków, czajek. Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin, z których korzystają także ludzie. Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 mln szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in. dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze).

Wzniecanie pożarów traw jest karalne!
Grzywna nawet do 30 000 zł oraz do 10 lat więzienia grozi osobom wypalającym trawy.
Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą również liczyć się z konsekwencjami:
Art. 130a. [Kara za wypalanie roślinności]
pkt. 1. Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 złotych.
Art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2017 r. Nr 12, poz. 59 z późn. zm.);
„w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:
- rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”.
Art. 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2018 r., poz. 618 z późn. zm.)
– kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 2017r. poz. 2204 z późn. zm.) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

Wypalanie traw to też ryzyko utraty dopłat
Oprócz wspomnianych kar rolnikowi, który zostanie nakryty na uprawianiu tego procederu a jest beneficjentem dopłat, mogą grozić dotkliwe sankcje ze strony ARiMR. Przepisy dotyczące wsparcia w ramach płatności bezpośrednich i obszarowych odwołują się m.in. do zasad dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska. W związku z czym nieprzestrzeganie zakazu wypalania powoduje redukcję dopłat, a w skrajnych przypadkach rolników trzeba zupełnie pozbawia się tych środków.
Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni.
Źródło: KP PSP w Busku-Zdroju
Zdjęcia: OSP Kobylniki, OSP Mikułowice