"Koncert jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz na co trafisz, co się wydarzy..." słowa Benka Masselego, będące parafrazą cytatu z "Forresta Gumpa" są najlepszą recenzją tego, co działo się podczas drugiego dnia festiwalowego grania w Pińczowie.
Na początek Ola Mońko-Allen z towarzystwem uznanych polskich instrumentalistów stworzyła cudowny klimat dzieląc się z nami swoim talentem i miłością do muzyki. Potem absolutna muzyczna niespodzianka – Bernard Masseli i DJ Eprom z kosmicznym koncertem i jakże nam bliskim przesłaniem – „Nie kupisz w sklepie, nie posłuchasz na płycie i w Internecie tego, co przeżyjesz uczestnicząc w koncercie”.
Pięknie było w sali koncertowej, ale równie pięknie w podziemiach – gdzie swoja wystawę „Jazzmani na winylach” otworzyła Aga Krysiuk oraz na piętrze, gdzie zaprezentowaliśmy wystawę okładek JazzPressu, na której mogliśmy zobaczyć wiele znajomych twarzy z pińczowskich Zaduszek.
Źródło: PSCK
Zdjęcia: Jarosław Kruk