Legenda o Św. Mikołaju 2025-12-06 09:10:07
Gdy nadchodzi grudzień rodzice często mnie pytają jak rozmawiać z dzieckiem o Św. Mikołaju, istnieje/nie istnieje, o kominie i prezentach pod poduszką. Opowiadam im wtedy tę legendę. Odnosząc się do tradycji, w radosnych oczach i otwartych dłoniach drugiego człowieka odkryjemy Św. Mikołaja - o Świętym Mikołaju pisze Karolina Kępczyk.
Naprawdę! Nie latał saniami zaprzęgniętymi w renifery. Nie pił Coca-Coli. Nie miał też czerwonego stroju i czapki. Święty Mikołaj był biskupem Miry i w ikonografii przedstawiany jest w infule na głowie i z pastorałem w ręku. W rocznicę jego śmierci, 6 grudnia, obchodzimy Mikołajki - dzień obdarowywania się prezentami. W jednej z prowincji Azji Mniejszej o wdzięcznej nazwie Lycja (Licja) urodził się chłopiec o imieniu Mikołaj. Jak głosi legenda, był długo wyczekiwanym synem bogatych mieszczan w Petarze. Podobno był młodzieńcem lubującym się w myślistwie, żeglarstwie i rybołówstwie oraz w winie. Ustatkował się wraz z przyjęciem go w poczet Biskupów. W udziale przypadła mu diecezja Myra (Mirra), o którą dbał z wielką pieczołowitością. Był zagorzałym obrońcą wiary. Cesarz Dioklecjan uwięził go i torturował. Biskup Mikołaj wolność odzyskał dopiero dzięki Konstantynowi Wielkiemu. Zmarł 6 grudnia około 345 - 350 roku (brak w źródłach jednomyślności). Już w IX wieku powstały pierwsze biografie opiewające jego życie. Z X wieku pochodzi ta najbardziej znana, autorstwa Szymona Metaphrastesa. A było o czym pisać. Życie biskupa Mikołaja opiewają dziesiątki legend, mniej lub bardziej prawdopodobnych. Musiało być w nich przynajmniej ziarno prawdy, skoro został bardzo popularnym świętym.
|
|
|