W oczekiwaniu na przyjście wiosny
2013-03-15 12:12:53


Chcąc przywołać upragnioną wiosnę, koniecznie trzeba spalić lub utopić Marzannę. Innej rady nie ma. Tak od lat czyniono, a tradycja w narodzie rzecz święta. Na szczęście o przyjście wiosny, jak co roku, dbają uczniowie naszych szkół, którzy przygotowują kolorowe kukły i topiąc je, żegnają zimę.

Morena, Marzaniok, Śmierć, Śmierztecka, Śmiertka, Śmiercicha – to różne określenia Marzanny. Kukła była uosobieniem zimy i śmierci. W czwartą niedzielę Wielkiego Postu, którą nazywano również Białą, Czarną, Śmiertną, wyprowadzano kukłę poza granice wsi, gdzie ją topiono lub palono. Już z początkiem XIX wieku obyczaj powoli przechodził w zabawę i tak pozostało do dzisiaj. Współcześnie topienie Marzanny łączymy z 21 marca, na który przypada dzień wiosny.

 

andrezjowka_marzanna009.jpg

 

Skąd wziął się u nas podobny zwyczaj?

Jan Długosz topnienie kukły nazywał „obyczajem starodawnym” i łączył go z  niszczeniem pogańskich bożków w czasach Mieszka I. Inni historycy uważali, że zwyczaj ten miał chronić przed morowym powietrzem nękającym Europę. Wskazywano także na związek z tradycjami antycznego Rzymu. Najprawdopodobniej jednak zwyczaj topienia maszkary ma swój rodowód w obrzędach ofiarnych, umożliwiających nadejście wiosny. Każdy, kto bierze udział w obrzędzie topienia Marzanny, musi się stosować do pewnych nakazów.

 

stopnickie_marzanny001.jpg


Kto bowiem nie stosuje się do przyjętego rytuału, może sprowadzić na siebie nieszczęście. Lepiej więc nie ryzykować i pamiętać, by:
nie dotykać pływającej już w wodzie kukły - bo może uschnąć ręka,
należy jak najszybciej odejść z miejsca egzekucji, nie oglądając się za siebie – bo można się rozchorować, trzeba uważać, by się nie potknąć i nie upaść – bo to oznacza śmierć w ciągu roku.

Świętowanie wiosenne  rozpoczynało się Wielkim Postem i Wielkanocą, a kończyło w dzień św. Jana. Szczególną rolę w podejmowanych wtedy zabiegach magicznych odgrywały ogień i woda, żywioły o mocy oczyszczania i dawania życia.

 

uciazliwa_wiosna.jpg


Do swych gniazd, najpóźniej na święto Zwiastowania Pańskiego, które przypada 25 marca, wracały bociany. Jeśli ptaki nie pojawiały się do tego dnia, oznaczało to nieurodzajny rok. Bociany darzono wielkim szacunkiem, w symbolice chrześcijańskiej łączono je z takimi cnotami, jak: pobożność, czujność, rozwaga, niewinność, wierność. Osoba, która jako pierwsza ujrzała nadlatującego bociana, mogła liczyć na szczęście. Gorzej jednak, jeśli ptak siedział, był to zły znak. Zabicie bociana uważano za grzech śmiertelny.

 

 bocian1.jpg


Rozpoczynając wiosenną orkę, gospodarz podkładał pod pierwszą skibę palmę albo ziele poświęcone w poprzednim roku. Jeśli pogoda nie pozwalała na rozpoczęcie prac w polu, starano się to uczynić, choćby symbolicznie, w Wielkim Tygodniu.
Pierwsze wiosenne wypędzanie bydła odbywało się wspólnie dla całej wsi.  Zazwyczaj miało miejsce w dzień św. Wojciecha i św. Jerzego czyli 23 kwietnia. Ono także miało obrzędowy charakter.  Aby chronić zwierzęta przed złymi mocami, pod progiem obory kładziono palmę wielkanocną, jajko, sól, siekierę, nóż, kosę albo sierp, okadzano je dymem z ogniska, w którym płonęły palmy wielkanocne i wianki poświęcone podczas ostatnich uroczystości Bożego Ciała i Matki Boskiej Zielnej. Kredą poświęconą na Trzech Króli rysowano krowom znak krzyża na rogach, aby czarownica nie odebrała im mleka. W południowej Polsce podczas pierwszego wypędzania bydła na pastwisko oblewano pasterza wodą, a zdarzało się, że oblewano również krowy.

 

andrezjowka_marzanna010.jpg


Pierwszy wiosenny grzmot oznaczał, że siły ciemności i chaosu zostały pokonane. Łańcuch, z którego diabeł wyzwalał się cały poprzedni rok, został na nowo scalony uderzeniem pioruna, a ziemia „otwarła się” na przyjęcie roślin. W niektórych regionach Polski uważano, że ponowne zakucie diabła dokonuje się w niedzielę wielkanocną.

 

stopnickie_marzanny002.jpg

 

Najbardziej oczekiwanymi zwiastunami wiosny były ptaki, szczególnie skowronki i jaskółki. Ten, kto pierwszy zobaczył przylatującą jaskółkę, miał zapewnione powodzenie w życiu. Kto jednak podglądał ptaki wylatujące z gniazda mógł nawet stracić wzrok.
Teraz można już czekać na wiosnę, która powinna niebawem się pojawić. A wraz z nią przychodzi nadzieja na nowe życie…

Źródło: Encyklopedia tradycji polskich. Renata Hryń – Kuśmierek, ISBN 83 7212 329 2.

/kr/, foto archiwum





















https://swietokrzyskie.info/printarticles.php?id=41